wtorek, 2 kwietnia 2013

łza.

Czym jest łza? Czy jest ona tylko po to by omywać oko z zanieczyszczeń, czy też to okazywanie emocji i uczuć? Jeżeli oznaką uczuć to dobrych czy złych? Zbyt wiele pytań. Można by gdybać, co sprowadza pojawienie się łez, jaki tego powód, co się przyczynia, ale po co ? Każdy indywidualnie interpretuje te krople, słonej wody, płynące z kącika oka. Bywają dni, kiedy idąc wprost, przed siebie w nieznane, pojawiają się 'one' tak po prostu, tak ni stąd, ni stamtąd. Patrząc wprost, po prostu się pojawiają. Czasami wpływają na to różne czynniki, przykładem może być kłótnia, smutek, żal do kogoś, nienawiść, niezadowolenie  lub też po prostu zwyczajne zdegustowanie życiem. Każdego, takiego dnia, popołudnia, wieczoru, staram się znaleźć  przyczynę, często nie jest ona zbyt łatwo widoczna, trzeba dogłębnie się wpatrzeć w swoje uczucia. I to one najczęściej odgrywają największą rolę w tym potoku niechcianych łez. 

cisza.

Cisza. W życiu każdego nastaje moment na 'ciszę'. To ona jest nadzieją na lepsze jutro, ona pozwala nam przemyśleć wiele różnych spraw, sporów, na spokojnie. Cisza jest najgłośniejszym wołaniem samego siebie do myślenia, nie zawsze to pomaga, jednak w dużym stopniu pozwala nakreślić i wyobrazić przeróżne kwestionariusze życia. Myśli w ciszy mogą być te dobre jak i zarówno te złe. Jednak dzięki ciszy, która najczęściej jest w samotności, mamy możliwość do rozpoznania się w tym co dobre a co złe. Tak wiele problemów rozwiązujemy w ciszy, prawdopodobnie również i smutku. Tylko w ten sposób dostrzegamy jak bardzo potrafimy być samotni a wręcz czasami filozoficzni. Dajemy ponieść się fantazji i emocjom, a przy odrobinie dobrej muzyki, która potrafi na przykład uskrzydlić i podnieść na duszy. Można zrobić rachunek sumienia, 'wypisać' sobie zalety i wady życia. Osobiście takiej ciszy nie lubię, lecz wiele razy już mi pomogła,  mój sposób na ciszę to spacer w samotności, ścieżkami których jeszcze nie poznałam, ze słuchawkami w uszach oraz aparatem w ręku. W małej mieścinie, w której żyję, jest to trudne. Zbyt dziwny wzrok ludzi, zbyt mało miejsc do poznania. To nie pozwala na swobodę myślenia w ciszy. jednak czasami nie ma innego wyjścia, szczególnie gdy ściany pokoju dobijają nawet w ciszy.


"Czyny mówią więcej niż słowa"

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

króliczek.

króliczkowa czekoladka, mniam!


Święta, czy jest ktoś, kto nie lubi ich tak jak ja ? Kiedyś gdy byłam mała, lubiłam atmosferę świąt, rodzinną i ciepłą, pełną bliskości i uczuć. Wyczekiwałam tego, liczyłam dni, przygotowywałam różne rzeczy, ozdoby i dania związane z danym świętem. A teraz? Teraz nie mam chęci wychodzić z pokoju, zrobiły się dla mnie te wszystkie święta zbyt nudne, zbyt komercyjne. Kiedyś odwiedziny rodziny, wspólne wygłupy, granie w gry planszowe, herbaty, ciasto. W teraźniejszości są to cztery fioletowe ściany, pod fioletowym kocykiem, przy kubku herbaty, która jest wyjątkowo nie dobra, i w ciszy, gdyż nawet sprzęt grający odmówił posłuszeństwa. Więc z roku na rok, święta świętami, nudne i nudniejsze, spokojne i bardziej ciche. Stąd moja nienawiść do świąt. Przez tą nudę i ciszę, w głowach dzieją się różne dziwadła, myśli są których być nie powinno, wracają różne wspomnienia, które tylko zaśmiecają myśli, niby to powinien być czas na oczyszczenie, odpoczynek myśli? NIE! tak się nie da, taki urok moich świąt. Nudne, ciche, myślące. 

A teraz dziękuję za uwagę, idę na spokojny, samotny spacer,z moim króliczkiem, tej wiosennej zimy. Brrr.

dzień zwykły a jednak inny.

Dzień następny, zwykły oraz zwyczajny, a jednak ma w sobie coś, coś czego inny dzień mieć nie będzie, to rysopis naszego życia, naszego planu, który wypełniamy. Dodajemy nowe wątki, smutki, żale i radości. Jedni twierdzą, że to tam z góry ktoś nadał nam cel, inni że to my sami tworzymy nasza przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, tą dalsza jak i za równa tą obecną w danej chwili. Jestem człowieczkiem który twierdzi, że tylko my sami i nikt inny nie jest w stanie ułożyć naszego planu na przyszłość, sami trzymamy wodze życia, naszego stylu, bycia i tego co nas otacza. Przyjaźń, miłość, rodzina, wykształcenie, otoczenie. Nikt prócz nas nie jest w stanie wybrać najlepiej odpowiedniego dla każdego, indywidualnie. Nie dajmy się więc manipulacjom innych, żyjmy własnymi pragnieniami, które kiedyś zaowocują w tej dalszej przyszłości.


love,drugs,sex&rock'n'roll

poranek.

Przebudzając się dostrzegłam pewne nieprawidłowości w moich myślach, były strasznie skołatane, jeszcze gorzej niż dnia poprzedniego. Zniknęły łzy omywające koloryt życia, dnia poprzedniego, pojawiły się nowe perspektywy. Wszystko toczy się wokół 'dnia poprzedniego' a czym tak na prawdę jest dzień poprzedni? Może zwykłą szarością nie odgrywającą większego znaczenia w naszym życiu? A może jest czymś znaczącym, co pozwala nam zauważyć pewne istoty życia, dla nas ważnego. Każdy 'dzień poprzedni' ma jakiś cel, jedne uczą szczęścia, kolejne miłości, smutku, żalu, zadowolenia i wielu innych uczuć, których na przykład dotąd nie znaliśmy z własnego doświadczenia. Uczucia, to one dają nam nieźle w kość. Każdy zna je pod różną postacią, tą dobrą, czy też tą złą. Każde uczucia dodają wartości naszego wnętrza, które jest zbudowane z wielu czynników. Każdy pozna siebie indywidualnie. Patrząc na własne życia, dostrzegam jak bardzo każdy ludź się różni  jak wiele różnych cech istnieje na świecie, ale nie tylko cech osobowości jest wiele, każdy ma inne życie, ile żyć, tyle nowości. 

Jednak każdy jest jakiś,
każdy ma swój cel w życiu.