niedziela, 27 października 2013

niewinność.

czym tak na prawdę w życiu każdego z nas jest niewinność? do czego nam to jest potrzebne? Szczerze? nie wiem, dziś bardzo myślę nad sensem tego słowa. doszłam do wniosku, że niewinne było życie, ale tylko kiedy, to my, byliśmy niewinni i nieświadomi tego co nas doświadczy, co nam los przyniesie. a kiedy to wszystko było? chyba bardzo dawno.. bo tak bardzo nie wiem, co to tak na prawdę jest, tak samo bardzo jak nie wiem czy kiedyś tego doświadczyłam. lecz zdjęcia, opinie, życie mówi całkiem inaczej, tylko dlaczego właśnie o mnie? może to wcale nie jest o mnie, tylko to jest podobne do mnie? może niewinnością są słodkie usteczka, może pełne blasku oczka, a może po prostu słowa wypowiadane barwą głosu i spojrzeniem? a może to jest po prostu całokształt życia, tego które było? które jest? które będzie? dlaczego jest tak wiele niewiadomych, chciałabym to wszystko wiedzieć, lecz coś mi na to nie pozwala, a co to jest ? to jest brak tej niewinności? może ktoś mi kiedyś powie czym jest niewinność, a jeśli nie? będę nadal musiała rozumieć to na swój sposób? a na swój sposób rozumiem to nijako, rozumiem jako jakieś uczucia, które są bądź być powinny, jako zachowania, takie które są, właśnie, jakie? niewinne? całe życie przewija mi się przy tym słowie i nadal nie znam żadnego konkretnego wytłumaczenia dla tego słowa.

a więc tak na koniec, pozwolę sobie zacytować "Niewinność serca jest dziedzictwem i ozdobą kobiety." <klik>


niedziela, 29 września 2013

uczucie pewności.

Każdy w życiu miewa chwile zawahania, szuka uczucia pewności w życiu, czegoś co mógłby nazwać czymś pewnym. Uczucia? Czy one są takie zawsze, takie pewne? Nie wiem, na prawdę nie wiem. Każdego dnia można się nad tym zastanawiać i myśleć, po każdym dniu wyciągać inne wnioski, ale jak jest na prawdę. Czy miłość istnieje? Czy to co łączy dwojga ludzi jest prawdziwe, czy to jest właśnie coś na całe życie? Tak wiele ludzi szuka odpowiedzi na te nurtujące nas pytania. Sama myśląc o tym dzień w dzień mam inne wnioski. Raz mam chęć rzucić wszystko i iść na nowo, przed siebie, lecz wiem że wiecznie uciekać nie będę mogła od problemów, dlatego trwam, jestem i trwam. Nie zawsze jest pięknie idealnie, dlatego jest ta chęć pozbycia się problemu, ale problemy to ludzka specjalność, dlatego się ich nie pozbywamy od tak. Staramy się je rozwiązać, naprawić, nie zawsze się da, ale próbujemy. Wracając do czegoś co nazywamy uczuciem, każdy odczuwa to na swój sposób, tylko czy aby na pewno zawsze są tego pewni ? Dowiedzą się tylko wtedy, gdy przeżyją te łatwe i cudowne oraz te trudne i niechciane chwile. Przezywając życie, wtedy się dowiemy, czy to jest ta PEWNOŚĆ. Sama kocham, chcę być kochana. Zbyt często wymagam od tej miłości czegoś, czego nie jest w stanie przetrwać, czegoś co ją niszczy, chociaż w sumie może ją buduje. Każde chwile te złe i te dobre, może to one prowadzą do tego że mam się dowiedzieć co to jest tak na prawdę miłość i jej okazy uczuć. Nigdy się tego wszystkiego nie dowiem, mogę jedynie gdybać, jak większość ludzi, większość istot ludzkich. 

                                                         Więc, jaki z tego wniosek? 
Jak powiedział mi to Pan A. "takie drobne nieporozumienia budują między wami coś wielkiego".

Płonę.! <klik>

piątek, 20 września 2013

osobowość.


Osobowość. czym to jest? czymś a może kimś? kogoś lub czegoś?
Tego wszystkiego nie wie nikt, lecz ja, sama, mała ja, lubię to. Jest ona bardzo ważna w życiu każdego z nas. Jest czymś, co wychodzi z nas samych, ze środeczka, z głębi: duszy? a może serca? a może z rozumu? Te pytania są dla mnie nie zrozumiałe, są obce i dziwne. Bo osobowość to coś, co posiada każdy z nas, a tak naprawdę nikt nie wie czym to jest. Każdy ma jakąś, wyjątkową, unikatową, ale dlaczego? Ponieważ każdego z nas kształtują innego rodzaju czynniki, jednych smutek, jeszcze innych radość. Ale! jedno wielkie ALE! nie tylko uczucia są osobowością, są nią też zachowania, ludzkie i te nie ludzkie, to wszystko łączy się w całość i pokazuje nas, nas ludzi jako całość, a nie jako cząstka elementarna tego świata. Jedyne co wiem dotyczące osobowości, z własnego doświadczenia, może się ona zmieniać, w bardzo dużym stopniu lub też tym mniejszym. Często widać ją po postawie, po wyglądzie, po oczach, rysach twarzy, a czasami nawet po milczeniu. Zbierając wszystko razem, do tak zwanej 'kupy' można poznać kogoś osobowość. Każdy ma swoją, własną osobowość, jedyną, unikatową i wyjątkową

Pogrążając się w melancholii dzisiejszej nocy, dziękuję i dobranoc wszystkim.

środa, 15 maja 2013

beztroskie dni.

Bywają w życiu każdego dni, takie które lubimy, których nie lubimy, te które pamiętamy i te które zaniechamy gdzieś w pamięci. Każdy dzień jednak ma jakiś sens w naszym życiu. Najbardziej zapewne w uczuciach.Jedna pokazują co znaczy rodzina, miłość, przyjaciele, ale również pokazują stan fizyczny jakim może być odpoczynek, aktywność fizyczna. Każdy jeden dzień niesie ze sobą nowe doświadczenia, te dobre jak i złe. Ale jak to ktoś mądry powiedział 'człowiek uczy się na błędach'. Gdyby nie one, to małe dziecko nie wiedziało by, że np.: żelazko podłączone do prądu jest gorące, dorosły człowiek nie wiedział by, że uderzone dziecko, to zapamięta. W jednym zwykłym dniu, może pojawić się wiele różnych zjawisk, płacz, śmiech, radość. Tylko stan umysłu prowadzi do tych zjawisk, bądź też nieokreślone bliżej zjawiska, które otaczały nas w ciągu tego dnia. Każdy człowiek przezywa 'swoje dni' indywidualnie. Czasami tak jak chce, czasami zależne to jest od innych ludzi czy też od zadań wykonywanych danego dnia. Najpiękniejszymi dniami są dla mnie, jak wyżej wspomniałam, te beztroskie. Zwykłe, szare a zarazem kolorowe dni, ciche lecz czasami burzliwe. Pełne spokoju, odpoczynku, nie wymagania niczego od nikogo. Najczęściej są to dni pełne lenistwa, a inne pełne szaleństwa. Leniuchowanie w łóżku jest praktycznym i dobrym odpoczynkiem z dobrą książką przy dobrej muzyce, lecz te inne, szalone dni, są dobre gdy wyjdziemy, poskaczemy, powygłupiamy się, porobimy coś kreatywnego na przykład z bliskimi. Każde z tych dni są również dobre na przemyślenia, zastanowienia i odkrywanie nowości w sobie. jednym słowem, te dni, są wręcz IDEALNE dla umysłu.

dziękuję mojej Siostrze, za przypomnienie utworu, który był sensem mojej wypowiedzi ;*

wtorek, 2 kwietnia 2013

łza.

Czym jest łza? Czy jest ona tylko po to by omywać oko z zanieczyszczeń, czy też to okazywanie emocji i uczuć? Jeżeli oznaką uczuć to dobrych czy złych? Zbyt wiele pytań. Można by gdybać, co sprowadza pojawienie się łez, jaki tego powód, co się przyczynia, ale po co ? Każdy indywidualnie interpretuje te krople, słonej wody, płynące z kącika oka. Bywają dni, kiedy idąc wprost, przed siebie w nieznane, pojawiają się 'one' tak po prostu, tak ni stąd, ni stamtąd. Patrząc wprost, po prostu się pojawiają. Czasami wpływają na to różne czynniki, przykładem może być kłótnia, smutek, żal do kogoś, nienawiść, niezadowolenie  lub też po prostu zwyczajne zdegustowanie życiem. Każdego, takiego dnia, popołudnia, wieczoru, staram się znaleźć  przyczynę, często nie jest ona zbyt łatwo widoczna, trzeba dogłębnie się wpatrzeć w swoje uczucia. I to one najczęściej odgrywają największą rolę w tym potoku niechcianych łez. 

cisza.

Cisza. W życiu każdego nastaje moment na 'ciszę'. To ona jest nadzieją na lepsze jutro, ona pozwala nam przemyśleć wiele różnych spraw, sporów, na spokojnie. Cisza jest najgłośniejszym wołaniem samego siebie do myślenia, nie zawsze to pomaga, jednak w dużym stopniu pozwala nakreślić i wyobrazić przeróżne kwestionariusze życia. Myśli w ciszy mogą być te dobre jak i zarówno te złe. Jednak dzięki ciszy, która najczęściej jest w samotności, mamy możliwość do rozpoznania się w tym co dobre a co złe. Tak wiele problemów rozwiązujemy w ciszy, prawdopodobnie również i smutku. Tylko w ten sposób dostrzegamy jak bardzo potrafimy być samotni a wręcz czasami filozoficzni. Dajemy ponieść się fantazji i emocjom, a przy odrobinie dobrej muzyki, która potrafi na przykład uskrzydlić i podnieść na duszy. Można zrobić rachunek sumienia, 'wypisać' sobie zalety i wady życia. Osobiście takiej ciszy nie lubię, lecz wiele razy już mi pomogła,  mój sposób na ciszę to spacer w samotności, ścieżkami których jeszcze nie poznałam, ze słuchawkami w uszach oraz aparatem w ręku. W małej mieścinie, w której żyję, jest to trudne. Zbyt dziwny wzrok ludzi, zbyt mało miejsc do poznania. To nie pozwala na swobodę myślenia w ciszy. jednak czasami nie ma innego wyjścia, szczególnie gdy ściany pokoju dobijają nawet w ciszy.


"Czyny mówią więcej niż słowa"

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

króliczek.

króliczkowa czekoladka, mniam!


Święta, czy jest ktoś, kto nie lubi ich tak jak ja ? Kiedyś gdy byłam mała, lubiłam atmosferę świąt, rodzinną i ciepłą, pełną bliskości i uczuć. Wyczekiwałam tego, liczyłam dni, przygotowywałam różne rzeczy, ozdoby i dania związane z danym świętem. A teraz? Teraz nie mam chęci wychodzić z pokoju, zrobiły się dla mnie te wszystkie święta zbyt nudne, zbyt komercyjne. Kiedyś odwiedziny rodziny, wspólne wygłupy, granie w gry planszowe, herbaty, ciasto. W teraźniejszości są to cztery fioletowe ściany, pod fioletowym kocykiem, przy kubku herbaty, która jest wyjątkowo nie dobra, i w ciszy, gdyż nawet sprzęt grający odmówił posłuszeństwa. Więc z roku na rok, święta świętami, nudne i nudniejsze, spokojne i bardziej ciche. Stąd moja nienawiść do świąt. Przez tą nudę i ciszę, w głowach dzieją się różne dziwadła, myśli są których być nie powinno, wracają różne wspomnienia, które tylko zaśmiecają myśli, niby to powinien być czas na oczyszczenie, odpoczynek myśli? NIE! tak się nie da, taki urok moich świąt. Nudne, ciche, myślące. 

A teraz dziękuję za uwagę, idę na spokojny, samotny spacer,z moim króliczkiem, tej wiosennej zimy. Brrr.

dzień zwykły a jednak inny.

Dzień następny, zwykły oraz zwyczajny, a jednak ma w sobie coś, coś czego inny dzień mieć nie będzie, to rysopis naszego życia, naszego planu, który wypełniamy. Dodajemy nowe wątki, smutki, żale i radości. Jedni twierdzą, że to tam z góry ktoś nadał nam cel, inni że to my sami tworzymy nasza przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, tą dalsza jak i za równa tą obecną w danej chwili. Jestem człowieczkiem który twierdzi, że tylko my sami i nikt inny nie jest w stanie ułożyć naszego planu na przyszłość, sami trzymamy wodze życia, naszego stylu, bycia i tego co nas otacza. Przyjaźń, miłość, rodzina, wykształcenie, otoczenie. Nikt prócz nas nie jest w stanie wybrać najlepiej odpowiedniego dla każdego, indywidualnie. Nie dajmy się więc manipulacjom innych, żyjmy własnymi pragnieniami, które kiedyś zaowocują w tej dalszej przyszłości.


love,drugs,sex&rock'n'roll

poranek.

Przebudzając się dostrzegłam pewne nieprawidłowości w moich myślach, były strasznie skołatane, jeszcze gorzej niż dnia poprzedniego. Zniknęły łzy omywające koloryt życia, dnia poprzedniego, pojawiły się nowe perspektywy. Wszystko toczy się wokół 'dnia poprzedniego' a czym tak na prawdę jest dzień poprzedni? Może zwykłą szarością nie odgrywającą większego znaczenia w naszym życiu? A może jest czymś znaczącym, co pozwala nam zauważyć pewne istoty życia, dla nas ważnego. Każdy 'dzień poprzedni' ma jakiś cel, jedne uczą szczęścia, kolejne miłości, smutku, żalu, zadowolenia i wielu innych uczuć, których na przykład dotąd nie znaliśmy z własnego doświadczenia. Uczucia, to one dają nam nieźle w kość. Każdy zna je pod różną postacią, tą dobrą, czy też tą złą. Każde uczucia dodają wartości naszego wnętrza, które jest zbudowane z wielu czynników. Każdy pozna siebie indywidualnie. Patrząc na własne życia, dostrzegam jak bardzo każdy ludź się różni  jak wiele różnych cech istnieje na świecie, ale nie tylko cech osobowości jest wiele, każdy ma inne życie, ile żyć, tyle nowości. 

Jednak każdy jest jakiś,
każdy ma swój cel w życiu.

niedziela, 31 marca 2013

początek.


Na początek się przedstawię, nie jestem kimś świetnym i wybitnym w kwestiach humanistycznych, lecz potrzeba, potrzeba wyrzucenia z siebie różnych rzeczy i spraw jest tak ogromna i wielka, która dała mi siłę i motywację do założenia bloga. Jestem czasem skromna, czasem zbyt wyolbrzymiam swoją osobę, jak na dzisiejszy świat jestem osobą młodą z perspektywą, tak się jeszcze nie czuję, poczuję gdy dotrę do wielkiego świata, który stoi przede mną otworem. Mam zaledwie niespełna 18 lat, dokładnie za 20 dni ukończę tą ‚pełnoletność’, wejdę w świat innych możliwości, ale czy warto je wykorzystywać? to już może kiedyś się na ten temat rozwinę. Więc dokończę o sobie, chodzę do Liceum, do klasy drugiej, tak wiem, całe życie przede mną, więc na tą notkę wystarczy, dowiecie się więcej w kolejnych wpisach, mam nadzieję że komuś spodoba się mój tok myślenia czy też poglądy

Motywacją do założenia tego bloga, dziś przez przypadek znalezione:
http://www.youtube.com/watch?v=7n6-dsqFIE8